Siedem minut po północy - Za dojrzały na bycie dzieckiem, za młody na bycie mężczyzną
„A Monster Calls” czyli „Siedem minut po północy” to twór
ciężki do zdefiniowania. Tak jak nasz główny 10-letni bohater jest gdzieś w
połowie bycia dzieckiem, a dorosłym – tak samo film jest w połowie drogi
między kinem przygodowo-familijnym, a pełnokrwistym dramatem obyczajowym. Jak
dla mnie ten eksperyment dał dzieło niezwykle oryginalne i jedyne w swoim
rodzaju. Wybierając się jednak do kina musimy pamiętać, że dla mniejszych dzieciaczków
ten film może być po prostu za ciężki. Powinniśmy mieć świadomość, że nie jest
to infantylna, kolorowa wydmuszka tylko poważny obraz traktujący o bardzo
traumatycznym przeżyciu jakim jest śmiertelna choroba rodzica. Z tego też
powodu cieszę się, że do dystrybucji nie trafiła wersja z dubbingiem, a jedynie
ta z napisami.