Iluzja 2 - Mission Impossible z talią kart
Zawsze intrygowały mnie magiczne sztuczki, a w Davidzie Copperfieldzie jako nastolatka trochę się podkochiwałam. Oglądając występ iluzjonisty, przez chwilę można uwierzyć w czary, przenieść się do świata dziecięcych fantazji. Filmów o takiej tematyce było już kilka. Najbardziej zapadł mi w pamięć „Prestiż” Christophera Nolana - majstersztyk. Był też mniej udany „Iluzjonista” z Edwardem Nortonem. Natomiast „Iluzja” to typ lżejszego kalibru, która miała być po prostu wciągającym widowiskiem. Efektowna, kolorowa, dynamiczna i co najważniejsze - zaskakująca. Taka, jaka powinna być magiczna sztuczka. Pierwszą część „Now You see me” wspominam bardzo dobrze. I chyba nie tylko ja, bo film zarobił krocie i zyskał wielu zwolenników. Nic więc dziwnego, że producenci postanowili pokusić się o kontynuację. I zanim przejdę do analizy drugiej części tej historii, może rozwieję wątpliwości niektórych niewtajemniczonych - tak, już kręcą część trzecią..